Wpisy archiwalne w kategorii
Spacerowo
Dystans całkowity: | 14.08 km (w terenie 0.50 km; 3.55%) |
Czas w ruchu: | 02:48 |
Średnia prędkość: | 3.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 7.00 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 2.82 km i 0h 56m |
Więcej statystyk |
Na nowym rowerku :))))
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | dodano:23.05.2012Kategoria Spacerowo, Z mamą
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | KROSS RACER |
Jejku, ale mnie tu dawno nie było...Chyba wszyscy o mnie zapomnieli...
No cóż, wracam powoli w miarę jak mama będzie miała czas na dodawanie wpisów a ja ochotę na rowerowanie :))
Tak więc, niestety okazało się, że Specialized jest dla mnie za duży o mały włos mama i tata Kamil sprzedaliby to cudo na rzecz czegoś zupełnie innego...
Ale babcia pożyczyła od Sąsiadki używany mniejszy rowerek po jej synu...no i się okazało, że rozmiarowo dobry a jeździ się super :)))
Początki jednak nie były takie fajne, ale mama mówi, że "Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz" :))
Któregoś dnia mama mnie zabrała na rower, ale że byłyśmy u dziadków w ogródku to wcale nie chciało mi się jeździć, tylko bawić na trawce :))
Albo wylegiwać na kocyku..
Mama robiła jak zwykle jakieś zdjęcia..
No i wkońcu wsiadałam na rower i wyglądało to tak
..a potem tak..
Trochę jeżdżę na rowerku, ale mama nie zdąża z robieniem zdjęć, bo szybko jej uciekam:)))
No cóż, wracam powoli w miarę jak mama będzie miała czas na dodawanie wpisów a ja ochotę na rowerowanie :))
Tak więc, niestety okazało się, że Specialized jest dla mnie za duży o mały włos mama i tata Kamil sprzedaliby to cudo na rzecz czegoś zupełnie innego...
Ale babcia pożyczyła od Sąsiadki używany mniejszy rowerek po jej synu...no i się okazało, że rozmiarowo dobry a jeździ się super :)))
Początki jednak nie były takie fajne, ale mama mówi, że "Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz" :))
Któregoś dnia mama mnie zabrała na rower, ale że byłyśmy u dziadków w ogródku to wcale nie chciało mi się jeździć, tylko bawić na trawce :))
Krasnal Ogrodowy w swoim żywiole :))© uluru
Mała pozuje :))© uluru
Albo wylegiwać na kocyku..
Wylegiwanie się Krasnala Ogrodowego© uluru
Mama robiła jak zwykle jakieś zdjęcia..
"Kapusta" w ogrodzie Babci :))© uluru
Tulipan...© uluru
Duuuużo białego...© uluru
Kwitną..© uluru
No i wkońcu wsiadałam na rower i wyglądało to tak
Krasnal Ogrodowy na nowym rowerku :))© uluru
..a potem tak..
"Jak się nie wywrócis to się nie naucys..." :))© uluru
Trochę jeżdżę na rowerku, ale mama nie zdąża z robieniem zdjęć, bo szybko jej uciekam:)))
Z Natalią na rowerze :)
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano:23.08.2011Kategoria Spacerowo, Rodzinnie, W towarzystwie
Km: | 1.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 7.00 | Temperatura: | 29.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | TWEEDY |
Kiedy mama przyszła z pracy i robiła mi i Natalii, czyli mojej kuzynce, naleśniki, zapowiedziała, że mamy iść na spacer na rowerach a mama i Kamil będą iść razem z Nami. Wcale nie chciało mi się iść na ten rower, chociaż już dawno nie byliśmy na takim wspólnym spacerze.
Ubrałam się w kask i rękawiczki i pojechaliśmy :)
Natalia też miała kask..
Jechałam sama ale czasem Kamil pomagał mi i pchał mój rowerek.
Rundka była mała, bo zaczęło się chmurzyc i grzmieć..
W końcu musieliśmy przyspieszyć, bo zaczęło kropić i kiedy doszliśmy do domu, to się rozpadało.
Było fajnie a wieczorem idziemy na basen :)
Ubrałam się w kask i rękawiczki i pojechaliśmy :)
Natalia też miała kask..
Jechałam sama ale czasem Kamil pomagał mi i pchał mój rowerek.
Rundka była mała, bo zaczęło się chmurzyc i grzmieć..
W końcu musieliśmy przyspieszyć, bo zaczęło kropić i kiedy doszliśmy do domu, to się rozpadało.
Było fajnie a wieczorem idziemy na basen :)
Z mamą do parku :)
Wtorek, 17 maja 2011 | dodano:17.05.2011Kategoria Spacerowo, Z mamą
Km: | 4.78 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 00:58 | km/h: | 4.94 |
Pr. maks.: | 6.20 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | TWEEDY |
Dzisiaj po południu pojechałyśmy z mamma do parku, włożyłam swoje nowe rękawiczki i kask :)
Niestety mama nie wzięła nic do picia ani okularów przeciwsłonecznych dla mnie :(
No ale mama nadawała tempa i kazała jechać do przodu i nie marudzić.
Jechało się fajnie chociaż trochę bolały mnie nóżki..
Mama powiedziała, że jedziemy do Pałacu Marynki i tam sobie trochę odpoczęłam, a mamusia porobiła parę zdjęć :)
Mama chciała wracać do domu a ja powiedziałam, że chcę pojechać do parku. Udało się, w parku było super, wszędzie zielono i ptaszki śpiewały :)
Nie udało mi się przejechać przez mostek, chociaż mama mocno kibicowała, dlatego przeciągnęłam go po nim.
Potem trafiłyśmy na górkę, z której chciałam pierwsza zjechać, ale mamusi mi nie dała bo się bała że na dole nie zahamuje..
Dlatego zjechał pierwsza a ja za nią i było superowo!!!
Pojechałyśmy zobaczyć wodę chociaż ja chciałam pod górkę podjechać, no ale mama tutaj rządzi.
Pooglądałyśmy rzęsę na wodzie i czas było wracać do domu, bo akurat leciała dobranocka.
Znów trzeba było pokonać tą sama górkę, ale mama wciągnęła rowerek na górę i ten sam mostek. Kiedy schodziłam nagle mi uciekł mój rowerek i spadł w jakieś krzaki. Ojej, mój biedny rowerek, co teraz będzie - płakałam :(
Na szczęście okazało się, że jakiś chłopak go wyciągnął i podziękowałam mu za to. Już zadowolona byłam.
Nogi mnie bolały, ale jakoś powoli jechałyśmy od o domu na kolację. Mama mówiła, że coraz lepiej jeżdżę ;))
Dojechałyśmy od domciu i była kolacja i bajeczka :]
Jadę na spacer© uluru
Niestety mama nie wzięła nic do picia ani okularów przeciwsłonecznych dla mnie :(
Słonko razi w małe oczka© uluru
No ale mama nadawała tempa i kazała jechać do przodu i nie marudzić.
Jadę dzielnie do przodu© uluru
Jechało się fajnie chociaż trochę bolały mnie nóżki..
Mama powiedziała, że jedziemy do Pałacu Marynki i tam sobie trochę odpoczęłam, a mamusia porobiła parę zdjęć :)
Dmuchawce, latawce wiatr...© uluru
Oto JA :)))© uluru
Majka w zadumie...© uluru
Mama chciała wracać do domu a ja powiedziałam, że chcę pojechać do parku. Udało się, w parku było super, wszędzie zielono i ptaszki śpiewały :)
Nie udało mi się przejechać przez mostek, chociaż mama mocno kibicowała, dlatego przeciągnęłam go po nim.
Potem trafiłyśmy na górkę, z której chciałam pierwsza zjechać, ale mamusi mi nie dała bo się bała że na dole nie zahamuje..
Dlatego zjechał pierwsza a ja za nią i było superowo!!!
Pojechałyśmy zobaczyć wodę chociaż ja chciałam pod górkę podjechać, no ale mama tutaj rządzi.
Pooglądałyśmy rzęsę na wodzie i czas było wracać do domu, bo akurat leciała dobranocka.
Znów trzeba było pokonać tą sama górkę, ale mama wciągnęła rowerek na górę i ten sam mostek. Kiedy schodziłam nagle mi uciekł mój rowerek i spadł w jakieś krzaki. Ojej, mój biedny rowerek, co teraz będzie - płakałam :(
Na szczęście okazało się, że jakiś chłopak go wyciągnął i podziękowałam mu za to. Już zadowolona byłam.
Nogi mnie bolały, ale jakoś powoli jechałyśmy od o domu na kolację. Mama mówiła, że coraz lepiej jeżdżę ;))
Słit focia małej bikerki ;)© uluru
Dojechałyśmy od domciu i była kolacja i bajeczka :]
W stronę Wisły..
Czwartek, 28 kwietnia 2011 | dodano:28.04.2011Kategoria Spacerowo, Z mamą
Km: | 2.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 1.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | TWEEDY |
Dziś po południu, po obiedzie poszłyśmy na spacer z mamusią.
Dzielna ta moja mama, jest jeszcze chora ale na rower mnie wyciągnęła ;)
Poszłyśmy w stronę Wisły. Jechałyśmy straszną drogą, niewygodną i pupa mnie się obijała o siodełko :/ buuuuuuuuuuuuuuu
Mama w międzyczasie robiła zdjęcia telefonem, bo wyczerpała się bateria przed wyjściem w aparacie..
Mnie oczywiście co chwila chciało się pić..
Mama robiła fotki a ja gdzieś zza jej plecami próbowałam jechać ;)
Wreszcie udało Nam się przeprawić przez drogę z cegłówkami.. o matko ale to było niewygodne, mama mnie pchała a ja pedałowałam..
Potem, kiedy już dotarłyśmy na ścieżkę rowerowa, postanowiłam wciągnąć rower na szczyt..
Potem znowu focie, bo było ślicznie
Potem powrót, trochę Nam się zeszło, bo jakoś już siły nie miałam na pedałowanie a mama ciągle kazała mi jechać albo prowadzić rower, bo już go nie chciała ze mną pchać..ciekawe czemu?
Mama zrobiła mi zdjęcie
Minęło Nas paru rowerzystów, nawet jeden pijany co krzyczał, parę samochodów..no i my gdzieś na końcu dotarłyśmy wreszcie na chodnik.
Na koniec słonko na niebie..
Fajnie było znowu z mama pójść na rowerek, a wogóle to byłam w swoich rękawiczkach rowerowych i są super ;]
Dzielna ta moja mama, jest jeszcze chora ale na rower mnie wyciągnęła ;)
Zaraz ruszamy na spacerek ;)© uluru
Poszłyśmy w stronę Wisły. Jechałyśmy straszną drogą, niewygodną i pupa mnie się obijała o siodełko :/ buuuuuuuuuuuuuuu
Mama w międzyczasie robiła zdjęcia telefonem, bo wyczerpała się bateria przed wyjściem w aparacie..
Pierwsza fotka na "trasie"© uluru
Mnie oczywiście co chwila chciało się pić..
Przystanek na picie..a potem było ich więcej i więcej© uluru
Mama robiła fotki a ja gdzieś zza jej plecami próbowałam jechać ;)
Zielone pola na Włostowicach© uluru
Wreszcie udało Nam się przeprawić przez drogę z cegłówkami.. o matko ale to było niewygodne, mama mnie pchała a ja pedałowałam..
Potem, kiedy już dotarłyśmy na ścieżkę rowerowa, postanowiłam wciągnąć rower na szczyt..
Majka zmaga się z podjazdem..© uluru
Potem znowu focie, bo było ślicznie
Widok z wału na Wisłę© uluru
Widok zza krzaków nad samym brzegiem rzeki© uluru
Droga gdzieś na brzegiem Wisły© uluru
Potem powrót, trochę Nam się zeszło, bo jakoś już siły nie miałam na pedałowanie a mama ciągle kazała mi jechać albo prowadzić rower, bo już go nie chciała ze mną pchać..ciekawe czemu?
Fioletowe kfiatuszku przed czyimś ogródkiem ;)© uluru
Mama zrobiła mi zdjęcie
Taka tam Majka© uluru
Minęło Nas paru rowerzystów, nawet jeden pijany co krzyczał, parę samochodów..no i my gdzieś na końcu dotarłyśmy wreszcie na chodnik.
Na koniec słonko na niebie..
Klimatyczne słonko zza chmurami© uluru
Fajnie było znowu z mama pójść na rowerek, a wogóle to byłam w swoich rękawiczkach rowerowych i są super ;]
Spacerowo i rowerowo po parku
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano:07.04.2011Kategoria Spacerowo, Z mamą
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 6.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | TWEEDY |
W niedziele, mama postanowiła, iż wybierzemy się na spacer do Naszego ulubionego Parku. No tak i do tego powiedziała, że ja mam jechać na rowerze ;-)Czemu nie, jeśli przy okazji wreszcie założę na głowę kask, zwany potocznie garnkiem. Niestety jest nieco za duży a mama ciągle starała się mi go jakoś dopasować, by nie spadał z mojej niewielkiej główki ;D
Pogoda była bardzo ładna, świeciło słońce ;-) W tempie spacerowym jechałam a mama szla obok, czasem popychając mnie do przodu..Ja co chwila stawałam by się napić, albo zjeść to co naszykowała mama.
Kiedy dotarłyśmy do parku, najpierw pokręciłyśmy się koło Pałacu Marysi. Widziałam gniazda jaskółek i prawdziwe ule, gdzie pszczółki robią swój miodek.
Potem to już chodziłyśmy gdzie się tylko dało. Mama pchała albo nosiła pod pachą rower, a ja zbierałam kwiatki. Mama motywowała mnie jednak abym jechała na rowerku, mówiąc, że mam być druga Majką Włoszczowską ;-) i nawet powiedziała mi kto to jest ta Maja...
Zdjęcia oczywiście robiła mama, ale tylko dlatego, że nie chciała dać mi aparatu, bo tak to ja bym jakieś focie porobiła. Opowiadała mi jednak co tam spotykałyśmy po drodze. Kiedy mama robiła zdjęcia jakiejś dziury w ścianie, ja postanowiłam wdrapać się na górkę. No i za chwilę się okazało, że mnie strasznie pieką i szczypią ręce. Mama się trochę zdenerwowała, że chodzę po jakiś krzakach, ale robiła wszystko, żebym nie płakała. Potem wyskoczyły mi jakieś bąble na palcach, a to przez pokrzywy wstrętne.
Kiedy już przeszło znów sobie trochę pojeździłam na rowerku i po drodze spotkałyśmy wiewiórkę, która skakała po ziemi i wchodziła na drzewo. Potem wchodziłyśmy moimi ulubionymi schodami. Mama znów niosła rower ;-)
Byłam już zmęczona, dlatego postanowiłyśmy wrócić do domu.
Zaraz Was rozjadę :-))) hehe© uluru
Pogoda była bardzo ładna, świeciło słońce ;-) W tempie spacerowym jechałam a mama szla obok, czasem popychając mnie do przodu..Ja co chwila stawałam by się napić, albo zjeść to co naszykowała mama.
Kiedy dotarłyśmy do parku, najpierw pokręciłyśmy się koło Pałacu Marysi. Widziałam gniazda jaskółek i prawdziwe ule, gdzie pszczółki robią swój miodek.
Pałac Marynki© uluru
Za Pałacem stało kilka uli pszczelich© uluru
Potem to już chodziłyśmy gdzie się tylko dało. Mama pchała albo nosiła pod pachą rower, a ja zbierałam kwiatki. Mama motywowała mnie jednak abym jechała na rowerku, mówiąc, że mam być druga Majką Włoszczowską ;-) i nawet powiedziała mi kto to jest ta Maja...
Kwiatki, bratki i stokrotki...to później, a tymczasem zrywała wszystko co sie da..© uluru
Śliczny bukiecik dla mamy© uluru
Zdjęcia oczywiście robiła mama, ale tylko dlatego, że nie chciała dać mi aparatu, bo tak to ja bym jakieś focie porobiła. Opowiadała mi jednak co tam spotykałyśmy po drodze. Kiedy mama robiła zdjęcia jakiejś dziury w ścianie, ja postanowiłam wdrapać się na górkę. No i za chwilę się okazało, że mnie strasznie pieką i szczypią ręce. Mama się trochę zdenerwowała, że chodzę po jakiś krzakach, ale robiła wszystko, żebym nie płakała. Potem wyskoczyły mi jakieś bąble na palcach, a to przez pokrzywy wstrętne.
Kiedy już przeszło znów sobie trochę pojeździłam na rowerku i po drodze spotkałyśmy wiewiórkę, która skakała po ziemi i wchodziła na drzewo. Potem wchodziłyśmy moimi ulubionymi schodami. Mama znów niosła rower ;-)
Byłam już zmęczona, dlatego postanowiłyśmy wrócić do domu.
Mała bikerka na swym rumaku ;-)© uluru
Niestety ktoś Nam wlazł w kadr..i nie chciał z niego wyjść© uluru
Oto ja...mała bikerka :) albo modelka, kto wie...© uluru